![]() |
Adolf-Hitler-Platz, zdjęcie dzięki uprzejmości Jana Koprowskiego |
Ostatnio mogliście przeczytać o
początkach września 1939 roku w Grodzie Przemysła. Tym razem pójdziemy dalej z chronologią
i skupimy się na tym, co działo się w Rogoźnie po jego opuszczeniu przez
polskie wojsko i organizacji miejscowych władz okupacyjnych.
Kiedy rogozińskie kompanie Obrony
Narodowej wyjechały z miasta, zaczęli do niego powracać Niemcy, którzy na
początku września schowali się w okolicy z obawy przed internowaniem. Rozpoczęli
oni organizowanie nowej władzy i przygotowywali się do powitania mających
nadejść wojsk niemieckich.
W środę 6 września 1939 roku rano
do Rogoźna wkroczyły oddziały Wehrmachtu. Ich przybycie spotkało się z entuzjastycznym
przyjęciem ze strony miejscowych Niemców, którzy wcześniej udekorowali ulice
miasta flagami III Rzeszy.
Pierwszym burmistrzem okupowanego
Rogasen (nazwa niemiecka Rogoźna) został Jakub Reihl, z zawodu… młynarz, a jak
się potem okazało – również słynący z sadyzmu morderca. Potrafił on zamordować
z zimną krwią 17-letniego chłopca na oczach jego matki, bez wyraźnego powodu.
Skupił on wokół siebie młodych Niemców należących do Jungdeutsche Partei, z
których najbardziej aktywni byli Busse, bracia Fehlau, Zabert i Sager. Stanowili
oni trzon Selbstschutz – oddziału samoobrony, który do czasu zaprowadzenia
cywilnej władzy sprawowali faktyczną władzę w mieście. Samowolnie rewidowali
mieszkania, przeprowadzali rekwizycje i aresztowania i legitymowali pozostałych
w Rogoźnie Polaków.
Mimo działania powyższej grupy w
mieście cały czas stacjonował Wehrmacht, stanowiący zbrojne wsparcie dla nowej
władzy. Sprawowali oni bierny nadzór, nie mieszając się w sprawy Polaków. Obecność
wojska III Rzeszy charakteryzowała częsta rotacja przebywających oddziałów, aż
w końcu 1939 roku ostatecznie wojsko opuściło Gród Przemysła.
Jakub Riehl nie nacieszył się
długo sprawowaną władzą, ponieważ już w połowie września zastąpił go Fritz Örtel.
Nowy włodarz rozpoczął faktyczne organizowanie miejscowej administracji. Stanowiska
urzędnicze sprawowali miejscowi Niemcy, jednak szybko Örtel był zmuszony
zatrudnić trzech Polaków z powodu… braku kompetencji. Jednym z zatrudnionych
Polaków był przedwojenny sekretarz miejski Ludwik Mikołajczak.
Za rządów Fritza Örtela Rogoźno
zaczęło przybierać charakter miasta niemieckiego. Zmieniono nazwy ulic, np.
Nowy Rynek (obecnie Plac Karola Marcinkowskiego stał się Adolf-Hitler-Platz
(Placem Adolfa Hitlera), a Dojazdowa (dziś Wojska Polskiego) przybrała nazwę Hermann-Göringstrasse
(ulica Hermanna Göringa). Dominujące do tej pory w przestrzeni miasta polskie
napisy zdjęto, a w ich miejsce pojawiły się niemieckie. To samo dotyczyło się polskich
godła i flag, które zostały zastąpione przez ich niemieckie odpowiedniki.
Jeszcze we wrześniu Niemcy powołali
Arbeitsamt (Urząd Pracy), mieszczący się początkowo na obecnym Placu Karola Marcinkowskiego,
a następnie przeniesiony na ulicę Kościuszki. W opinii miejscowych Niemców
Arbeitsamt działał niezwykle sprawnie, a to za sprawą urzędniczek, które siały
postrach wśród Polaków.
Odbudowano pocztę, ściągając do
jej obsługi kierownictwo z Rzeszy i zatrudniając 20 miejscowych Niemców do obsługi
odbudowanej po zniszczeniu 1 września centrali telefonicznej. Jak się okazuje,
i tu pracował miejscowy Polak, do tego… dawny pracownik poczty – Ignacy Romarynowicz,
który jednak został zamordowany w maju 1941 r. w niewyjaśnionych
okolicznościach, a jego zwłoki wyłowiono z rzeki Wełny.
Po odbudowie wiaduktu kolejowego
na Wełnie na początku 1940 roku przywrócono do życia kolej. W Rogoźnie
ulokowano siedzibę Auffanggellschaft für Kriegsteilnehmerbetriebe (Spółkę do
Przejmowania Zdobyczy Wojennej), zarządzającej odebranymi Polakom placówkami
handlowymi. Obszar jej działania obejmował tereny dawnych powiatów:
obornickiego, wągrowieckiego, chodzieskiego i czarnkowskiego. Sklepy te po
odnowieniu były przekazywane Niemcom przybyłym z Rzeszy lub z frontu, a
pierwszeństwo do ich nabycia mieli inwalidzi wojenni.
Większość rogozińskich Niemców
stała się członkami NSDAP (Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników),
a młodzi Niemcy, będący członkami Jungdeutsche Partei weszła w skład Schutzstaffel,
bliżej nam znanej jako SS. Siedziba partii narodowosocjalistycznej mieściła się
w byłym Hotelu Polskim przy ulicy Wielkiej Poznańskiej, znanym w czasach
okupacji jako Parteihaus (Dom Partii). Miejscowa organizacja NSDAP organizowała
częste zebrania partyjne i hucznie obchodziła niemieckie święta narodowe i
zwycięstwa Wehrmachtu na frontach II wojny światowej.
Początkowo w miejskim ratuszu (dziś
Muzeum Regionalne im. Wojciechy Dutkiewicz), a następnie przy ul. Kościelnej 10
(dziś plebania Parafii pw. Św. Wita) mieściła się miejscowa SS.
Za tydzień o warunkach życia Polaków
w okresie okupacji niemieckiej.
Ciąg dalszy nastąpi.
Dariusz Wierzbiński
Źródła:
Red. Z. Boras, Dzieje Rogoźna. Poznań 1993