Rogoźno w okresie Cudu nad Wisłą

bateria dział 120 mm ostrzeliwuje rosyjskie pozycje,
podczas Bitwy Warszawskiej, fot. domena publiczna
zdjęcie ilustracyjne

Dziś 15 sierpnia – na pierwszy rzut oka kojarzy się on z dniem wolnym od pracy, a w tym roku z początkiem długiego weekendu. Tego dnia obchodzimy Święto Wojska Polskiego i Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Warto z tej okazji zatrzymać się na chwilę i zastanowić: skąd właściwie wziął się ten dzień wolny od pracy? I co ma z nim wspólnego Rogoźno?

15 sierpnia upamiętnia zwycięstwo polskich żołnierzy w Bitwie Warszawskiej z Armią Czerwoną zwane Cudem nad Wisłą. Zwycięstwo to walnie przyczyniło się do zatrzymania pochodu wojsk ówczesnej Rosji Radzieckiej na zachód Europy i przekreśliło plany wywołania międzynarodowej rewolucji komunistycznej. Bitwa ta była najważniejszą z toczącej się od 1919 roku wojny polsko-bolszewickiej i zarazem decydującą.

Okres wakacji 1920 roku przed Bitwą Warszawską był w naszej małej ojczyźnie szczególnie gorący i nie chodzi tu o pogodę. W związku z prowadzoną mobilizacją do Wojska Polskiego powołano z Rogoźna młodzież z najstarszych klas szkół średnich. Z samego tylko Seminarium Nauczycielskiego pod broń powołano 86 uczniów, z czego 11 zgłosiło się dobrowolnie, oraz 3 nauczycieli, którzy dobrowolnie zdecydowali się ruszyć na front wojny polsko-bolszewickiej. Wprawdzie powołanie młodzieży i nauczycieli zdezorganizowało pracę szkół, jednak pochodzące z tamtego okresu źródła wskazują, że władze szkolne nie miały nic przeciwko temu i usprawiedliwiały pobór koniecznością obrony dopiero co odrodzonej Polski.

Przed nawałą Armii Czerwonej z Kresów Wschodnich (województw położonych na wschód od obecnej granicy Polski) na teren Kresów Zachodnich (terenów dawnego zaboru pruskiego), w tym Rogoźna, przybywali uchodźcy. Do Grodu Przemysła trafiła grupa 136 uchodźców , z reguły byli to nauczyciele i urzędnicy, w tym 33 mężczyzn w wieku poborowym. Jak się okazuje, uchodźcy w nowym miejscu nie prezentowali się z najlepszej strony. Młodzi mężczyźni mogący przecież walczyć na froncie spędzali czas na graniu w karty i odwiedzaniu restauracji. Kobiety natomiast… przepłacały za towary w sklepach… demoralizując tym ówczesnych kupców. Ich zachowanie prowadziło do konfliktów między ówczesnymi Rogoźnianami a uchodźcami. Dopiero naciski obywateli Grodu Przemysła przyczyniły się do opuszczenia przez nich miasta, oficjalnie z powodu chęci wstąpienia przez nich do wojska. Prawdopodobnie część z nich później w ogóle do wojska nie wstąpiła. Kobiety natomiast rozesłano częściowo na posady nauczycielskie w wielkopolskich szkołach, resztę rozlokowano w sąsiednich gminach wiejskich i obszarach dworskich, m.in. w Połajewie i Studzieńcu.

Tymczasem powołani pod broń Rogoźnianie brała udział w walkach frontowych wspomnianej wojny, z której powróciła w grudniu 1920 r. i styczniu 1921 r. Po powrocie z wojny część z nich, którym nie mogła pomóc rodzina, nie mogła znaleźć pracy. W związku z panującym w mieście bezrobociem młodzi kombatanci zatrudniali się na wsiach, gdzie często pracowali jako… parobkowie w gospodarstwach prowadzonych przez Niemców.


Źródła:

Red. Boras Z., Dzieje Rogoźna. Poznań 1993.

Red. Bełch L., Paprocki D., Kronika Miasta Rogoźna. Rogoźno 2022.